24 grudnia 2008

Happy Holidays


Wesołych Świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku ;).

9 grudnia 2008

iRysy...


...czyli jak pęka nowy iPhone 3G. Nie wiem, czy z czarnym modelem są podobne przypadki, ale na białej wersji iPhona po krótkim czasie ostrożnego użytkowania na plastikowej części obudowy pojawiły się ryski. Kilka przy przycisku Sleep, przy wejściu na słuchawki, przyciskach głośności, lecz najwięcej oraz najdłuższe powstały przy wejściu na docka, z obu stron. W moim przypadku rysy a raczej, drobne pęknięcia (?) w tym miejscu mają ok 1-1,5cm i pną się w stronę loga Apple. Na szczęście rysy widać dopiero z małej odległości i nie mają zbyt ciemnego koloru. Z początku myślałem że to włosy. Jednak iPhone 1 gen, w tej kwestii sprawował się o wiele lepiej. Być może na MacWorld skrzyżują oba te urządzenia ;), dodając kilka, jak to niektórzy mówią niepotrzebnych funkcji. Pomimo tych wad nadal jestem zadowolony z telefonu, który aktualnie posiadam, zastanawiam się czasami jaki miałbym telefon gdyby nie było iPhona, chyba wybór padłby na któryś z modeli BlackBerry. Niestety mój aparat nie widzi tych rysek więc zdjęcia nie będzie.

20 listopada 2008

iPhone 3G

... czyli mydelniczka idealnie pasująca do mydełka którym jest Wireless Mighty Mouse. Jestem już posiadaczem iPhone 3G. Można powiedzieć, że szczęśliwym. Po sprzedaniu starego iPhone i używaniu zastępczego samsunga poczułem do czego tak naprawdę potrzebny był mi iPhone, oraz jak łatwy jest on w obsłudze, ale na szczęście firma kurierska nie zawiodła i już po 2 dniach paczka z Ery była u mnie. Plastikowy iPhone wygląda ładniej i mimo że jest grubszy to lepiej leży w ręce z powodu zwężeń przy bokach. Synchronizacja i po chwili wszystkie dane z poprzedniego iPhone były już na "tri dżi". Głośniki chyba lepsze a na pewno głośniejsze niż w poprzednim modelu. Czysty soft też działa lepiej, nie przycina przy pisaniu i ogólnie płynniej działa, wreszcie nie trzeba bawić się w odblokowywanie itp. wychodzi 2.2 jeden klik i jest wgrany ;). GPS na razie mało przydatny z mapami google, ale jak się zgubię na grzybach to mnie doprowadzi do najbliższej drogi. To chyba tyle o iPhonie 3G i jego urokach. Narazie

6 listopada 2008

Obama Prezydentem!

Barack Obama wygrał wybory i został 44. Prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki. 5 Listopada wszystkie media skupione były na tym wydarzeniu. Prezydentem USA został czarnoskóry człowiek. McCain tuż po ogłoszeniu wyników pogratulował Obamie oraz wezwał naród do współpracy bo przecież liczy się kraj, a nie prezydent. Teraz trochę danych w liczbach :). Obama uzyskał około 349 głosów (jeszcze nie podliczono wszystkich stanów) z potrzebnych 270 podczas gdy McCain zdobył ich ok. 163. Na Obamę zagłosowało 53% (64,206,511 wyborców), McCaina 46% (56,611,357). Na Obamę Zagłosowały Stany w których jest więcej ludzi młodych, są bardziej rozwinięte gospodarczo oraz mieszka w nich więcej obcokrajowców (California, Nowy Jork, Nevada, Floryda, Illinois oraz Hawaje), McCain zdobył głównie głosy ze stanów takich jak Texas, Louisiana, Oklahoma, rodzinna Arizona i inne, w których mieszkają ludzie starsi, rolnicy oraz konserwatyści. Wśród mężczyzn Obama zdobył 49%, McCain 48. Wśród kobiet uzyskał 56%, McCain 43. W przedziałach wiekowych również dominuje Obama, jedynie w grupie wiekowej 65 lat i starsi przegrał z McCainem 45 do 53%, im młodsi ludzie tym przewaga Obamy była mocniejsza (od 18 do 29 lat Obama miał przewagę 66%). Co wyniknie z kadencji Obamy? Na pewno będzie to "Zmiana" - "Change". Słowo które promowało jego kampanię.

28 października 2008

Jeszcze bardziej politycznie


Nie sądziłem że tak się przejmę wyborami na prezydenta w USA. Dzisiaj w Dzienniku Polska Europa Świat przeczytałem o pewnym grafficiarzu z Kalifornii (Shepard Fairey), który zaprojektował plakat promujący Baracka Obamę, plakat stał się bardzo popularny w Stanach a sam projekt może stać się ikoną popkultury tak jak logo Che Guevara. Pomysłodawca projektu sprzedawał je po $45, ale kiedy osiągnęły popularność ludzie odsprzedawali je na eBayu za $3000. Początkowo plakat głosił hasło Progress, jednak zostało ono zmienione na "Hope"
- Nadzieja, które bardziej pasuje do kampanii oraz działań Baracka Obamy. Teraz plakat można spotkać za szybami amerykańskich sklepów lub na ścianach budynków, bez względu na wynik wyborów zostanie zapamiętany i będzie się wyświetlał w Google gdy wpiszemy słowo: Obama. Większość wpływowych czasopism w stanach takich jak New York Times i Washington Post również go popiera. Obama w sondażach ma 51proc. poparcia podczas gdy McCain tylko 42. Tymczasem we wiadomościach mówi się o tym że gdyby Obama nie został prezydentem, mogą powstać zamieszki spowodowane rozczarowaniem czarnoskórych ludzi. Na wybory może udać się rekordowa liczba ludzi, być może zostanie pobita frekwencja z 1960r. kiedy to na wybory wybrało się 63 proc obywateli, a nawet z roku 1908 kiedy zagłosowało 66% społeczeństwa. Sam na początku byłem nieprzychylnie nastawiony do Obamy. Teraz gdybym był obywatelem Stanów zjednoczonych nie byłbym w stanie oddać głosu ale jeżeli bym oddał to chyba właśnie na Obamę. Tyle.

Politycznie

"Lekki" kryzys dopadł światową gospodarkę, tzn. dopadł amerykańską, a reszta świata poleciała razem z Ameryką w dół. Dolar już po 3pln więc z zakupami w USA trzeba się powstrzymać do spadku ceny tejże waluty. A już miałem zamienić macbooka na nowy model ;), pozostaje wymiana ramu w aktualnym i wstrzymanie się ze sprzedażą. Na plus: tańsza ropa a więc także paliwo, większe płace w US w przeliczeniu na złotówki, Już niedługo wybory w USA, jednak porządnego kandydata na to stanowisko nie ma. Miliony pompowane przez ostatnie parę miesięcy nie przekonały amerykanów, we wiadomościach ludzie mówią że nie pójdą na wybory bo nie wiedzą na kogo głosować. To tyle, mam nadzieję że przy pisaniu następnego posta cena dolara będzie o wiele niższa ;). Poniżej zdjęcie gdzie ta cała bessa się zaczęła: Wall St.

7 października 2008

Jesienne porządki

Trochę wolnego czasu się znalazło to odświeżyłem lekko wygląd bloga (nowe zdjęcia). W poście, zdjęcie mojego narzędzia pracy :). Wireless Mighty Mouse, kupiona w Apple Store 5th Avenue w Nowym Jorku wiec nie w byle jakim sklepie ;). Zdjęcie robione iPhonem. OK to tyle na dzisiaj. Narazie.

22 września 2008

I'm Home

W końcu się zebrałem do napisania posta, po paru tygodniach dopadła mnie choroba i dużo wolnego czasu się znalazło. Lot powrotny był dosyć krótki (około 7h). Na lotnisku w berlinie to raczej nieprzyjemnie, sprawdzili i oclili mi bagaże ;(. 250 euro poszło... . No ale było minęło. Zaczęła się szkoła. Klasa maturalna, już każą wybierać przedmioty. Załamka. Wziąłem się ostro do biegania, razem z kolegą. Staram się robić 4km dzienne, ale choroba plany nieco pokrzyżowała. Zima się zbliża, trzeba uważać żeby depresji nie złapać ;). To chyba tyle. Jutro chyba też będzie day-off school to może jeszcze coś wyskrobie. Narazie.

31 sierpnia 2008

Leaving Time

Pora wracać do Polski. Walizki już prawie spakowane, już się ledwo domykają a jeszcze tyle rzeczy do spakowania. Synchro iPhone, aby mieć co słuchać w samolocie, znowu ponad 8 godzin ściśnięty jak sardynka. Ta druga klasa...:). Lądowanie w berlinie, jakiś drink na pobudzenie? Wieczorkiem dom i łóżko...mmmm:). Wtorek szkoła i odsypianie zmiany czasowej na lekcjach. w piątek impreza i jakoś to sie potoczy dalej :). To tyle. Narazie.

27 sierpnia 2008

Amerykańska kultura

Jestem pod wrażeniem tutejszej kultury, dlatego poświęciłem osobny post na ten temat ;). Wszędzie usłyszeć można "Thank You" a w odpowiedzi "You're Welcome". Przechodząc obok kogoś, kogo widzisz pierwszy raz w życiu, ten powie ci "Hi". Wchodząc do sklepu ktoś kto wchodzi przed tobą przytrzyma ci drzwi. Na rybach zapyta czy masz potrzebny sprzęt bo jak nie to ci pożyczy i wiele podobnych sytuacji. Generalnie uprzejmość jest tutaj odruchem, nawykiem i czymś zupełnie normalnym i być może dlatego, że jestem europejczykiem tak się tym podniecam bo u nas tego nie ma? Może kiedyś. God Bless America za to :D. Tolerancja też jest i na luzie wszystko, bezstresowo i tak powinno być wszędzie. Thank You ;)