20 listopada 2008

iPhone 3G

... czyli mydelniczka idealnie pasująca do mydełka którym jest Wireless Mighty Mouse. Jestem już posiadaczem iPhone 3G. Można powiedzieć, że szczęśliwym. Po sprzedaniu starego iPhone i używaniu zastępczego samsunga poczułem do czego tak naprawdę potrzebny był mi iPhone, oraz jak łatwy jest on w obsłudze, ale na szczęście firma kurierska nie zawiodła i już po 2 dniach paczka z Ery była u mnie. Plastikowy iPhone wygląda ładniej i mimo że jest grubszy to lepiej leży w ręce z powodu zwężeń przy bokach. Synchronizacja i po chwili wszystkie dane z poprzedniego iPhone były już na "tri dżi". Głośniki chyba lepsze a na pewno głośniejsze niż w poprzednim modelu. Czysty soft też działa lepiej, nie przycina przy pisaniu i ogólnie płynniej działa, wreszcie nie trzeba bawić się w odblokowywanie itp. wychodzi 2.2 jeden klik i jest wgrany ;). GPS na razie mało przydatny z mapami google, ale jak się zgubię na grzybach to mnie doprowadzi do najbliższej drogi. To chyba tyle o iPhonie 3G i jego urokach. Narazie