29 listopada 2011

Lockout is (kinda) over

Władze NBA wstępnie dogadały się z zawodnikami i sezon ma rozpocząć się w pierwszy dzień świąt czyli 25 grudnia. Jestem fanem koszykówki, z jednej strony cieszę się, że będę mógł oglądać jej najlepszą ligę w TV. Z drugiej jednak strony, nie będę miał już okazji na żywo oglądać być może przyszłych gwiazd NBA, którzy do dziś grali w polskich zespołach.

Zastal Zielona Góra, w tym sezonie postarał się o zawodnika wybranego w Drafcie - Ganiego Lawala, który w NBA miał dołączyć do ekipy Phoenix Suns, gdzie gra nasz jedyny w tej lidze Polak - Marcin Gortat. Zielonogórski klub ściągnął go Ganiego zza oceanu co było chyba najlepszym wyborem, ponieważ wg statystykyk PLK (Polska Liga Koszykówki) to Lawal był chyba najlepszym w tym sezonie zawodnikiem. Był, bo dziś prawdopodobnie już odleciał do stanów.

Klub postarał się również o innego zawodnika. Także z Draftu, ale tym razem z New Jersey Nets. Jordan Williams jakiś tydzień temu przyleciał do Zielonej Góry, kilka razy przyszedł na trening. Miał już nawet wystąpić w najbliższym meczu z Treflem Sopot. Niestety albo stety po ogłoszeniu wstępnego porozumienia spakował się i razem z Lawalem wracają do USA o czym pochwalił się na twitterze. Być może nawet tym samym samolotem. Dzisiaj już drużyna z Zielonej Góry znalazła już nowego centra, który wcześniej grał w ŁKS Łódź - Kirk Archibeque.

To samo dzieje się w innych polskich i europejskich klubach, gdzie zawodnicy NBA nie wiedząc kiedy skończy się lockout szukali klubów, w których mogli grać/trenować by nie wypaść z formy. Być może zawodnika, który grał w polskim klubie zobaczę na parkiecie NBA w jednym z meczów przez minutę lub dwie.