21 czerwca 2011

Gęś po nowojorsku

W Nowym Jorku planuje się, by wyłapać większość mieszkających tam gęsi, które utrudniają ruch lotniczy nad miastem. Wszyscy pamiętamy głośną sprawę, kiedy to trzy lata temu do silnika samolotu wpadła gęś, a ten musiał awaryjnie lądować na Hudson River. Nikomu nic się wtedy nie stało, ale ptaki postanowiono wybić, i wybito (a raczej zagazowano) ponad półtora tysiąca. Gęsi nadal są i nadal przeszkadzają na lotniskach, ale w tym roku władze miasta podjęły bardziej pożyteczny sposób pozbycia się skrzydlatych przyjaciół.

Ptaki będą wyłapywane i przewożone do Pensylwanii, gdzie (po odpowiednich modyfikacjach) trafią do banku żywności dla ubogich. Bank obdarowany zostanie dość dużą ilością gęsiny(?), bo planuje się zredukowanie populacji gęsi w Nowym Jorku z dwudziestu pięciu tysięcy do czterech tysięcy. Tak czy inaczej, lepiej taką gęś usmażyć na maśle, posypać ziołami i nakarmić głodnego, aniżeli miała by zostać zmielona w silniku samolotu. Takie rzeczy tylko w Ameryce.